Ułan Michał Jałocha – felieton

          Ułan Michał Jałocha

 

Połączyć w jedno, to co najpiękniejsze w polskim narodzie z  prawdami Ewangelii to jedna z ról Akcji Katolickiej. Bierze ona na siebie odpowiedzialność za te miejsca w historycznej przestrzeni, które były kluczowe  w dziejach państwa  złączonego od 1050 lat z  Kościołem Powszechnym.  Wyrazem  dbałości stowarzyszenia  o pomniki polskości, dumy, solidarności i wiary jest między innymi, organizowanie, rocznic i akademii. Do takich wydarzeń należała zorganizowana przez Akcję Katolicką  z okazji Święta Niepodległości w dniu 10.11.2016 Wieczornica w auli Caritas w Lublinie.

Udział w tym święcie Polaków ; dzieci, ludzi kościoła, artystów stał się dla mnie źródłem inspiracji, którą jako członek Akcji Katolickiej chciałem się podzielić. Moje ostatnie odkrycie z tym wspólnym świętowaniem jest organicznie zespolone?

W metryce chrztu Janiny Jałochy (dla nas ciotki Jaśki)  proboszcz piasecki zapisał przy nazwisku ojca chrzestnego Michała Jałochy:  żołnierz polski. Polski! W listopadzie roku 1919 było to tak ważne, że polski. Chłopak nie w kacapskim czy szwabskim, ale Polak na swoim!

Nie wszystkie metryki zostały zaindeksowane  na użytek  internetowych wyszukiwarek i szukałem przodków moich dzieci w księgach w kancelarii parafialnej. I tam to nagle znalazłem. Gdyby nie bliskość  listopadowego święta, nie poszedłbym dalej i pewnie wyjaśnienie losów Michała zostawiłbym na potem. Tą  kalendarzową aktualność odczytałem wszakże, jako   wezwanie, by jak najrychlej wyjaśnić na ile się da, jakie były losy tego żołnierza.

Michał dodał sobie dwa lata. Urodził się w Wierzchowiskach w roku 1900, a w metryce chrztu jego bratanicy Janiny z roku 1919 zapisane zostało, że ma lat 21. Widać potrzebne mu to było na moment zaciągu do tworzącego się rok wcześniej  w Lublinie 7 pułku ułanów. Był jednym z pierwszych, którzy tworzyli to wojsko. Chłopaki z lubelskich wsi mieli obronić świat przed barbarzyństwem komunizmu i uczynili to.

Nie spodziewałem się ostatecznego ani tym bardziej szybkiego  powodzenia  w  odsłonięciu drogi chwały, a może i śmierci na polu bitwy, starszego ułana Michała Janoty, gdy nagle wszystko stało się jasne. Postrzępiona kartka  papieru z akt personalnych gajowego z Zawadówki koło Chełma przedstawia niesłychany rozmiar bojowego czynu jego i zarazem innych chłopaków  z tamtych roczników.

Jak te wszystkie szarże można było przeżyć? Tę litanię bitew! ?Pan Bóg go zachowa? krążą mi po głowie strzępy wczoraj słuchanej pieśni o ułanie. Na wieczernicy zorganizowanej przez Akcję Katolicką w lubelskim Caritasie entuzjazm śpiewaków  i chwackość  tancerzy występujących na scenie powodują, że nagle ożywa obraz ułana Michała, nie żadnego dziadka-weterana, ale młodziana – zucha i polskiego bohatera, którego kochają dziewczęta.

Jego serce mym zasłonię…

Bóg go zachowa, zachowa, zachowa.

Dwie sopranistki z  Lubelskiej Filharmonii, panie Mariola i Ania, śpiewały to w porywającym dialogu z taką wiarą, dziewczęca wiarą, że to się musiało się ziścić.

 

Stanisław Marek Krzyśków

 

zaświadczenie dla ułana Michała Jałochy
zaświadczenie dla ułana Michała Jałochy